Zatoka Caska na wyspie Pag i „chorwacka Atlantyda”
Maleńka miejscowość Caska na wyspie Pag, znajdująca się około 4 kilometrów na południe od Novalji, przyciąga niewielu turystów. Jej zaletą jest spokój. Choć zatoka znajduje się tylko kilka minut jazdy samochodem od najbardziej znanej, roztańczonej i głośnej plaży Zrće, tu znajdziemy wyłącznie ciszę i piękne widoki na morze i góry. Trudno uwierzyć, iż wiele lat temu istniało tu kilkutysięczne, tętniące życiem miasto.
Badania archeologiczne potwierdziły, że w okolicach Caski znajdowała się największa rzymska osada na wyspie Pag – Cissa, której powstanie szacuje się na I wiek n.e. Miasto zniszczyło prawdopodobnie duże trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło ten obszar w roku 361 albo w wyniku katastrofalnego osunięcia się skał, do którego doszło wskutek erozji. Całe miasto runęło do morza, a jego pozostałości spoczywają dziś w morskich głębinach. Choć nie ma naukowych dowodów na potwierdzenie trzęsienia ziemi czy innej katastrofy, legenda o zatopionym mieście przetrwała do dzisiaj w lokalnej tradycji. W ludowej opowieściach żywa jest legenda o tak zwanej „chorwackiej Atlantydzie” i zatopionych wraz z nią skarbach.
Rzymska Cissa była ważnym ośrodkiem handlowym, zamieszkiwanym przez kupców, którzy dorobili się złota, pięknych domów i dużych majątków. Umożliwiało to doskonałe położenie miasta, zapewniające ochronę przed silnymi wiatrami oraz wrogimi najazdami oraz możliwość prowadzenia handlu wełną, solą morską, czy wysokiej jakości tkaninami.
Według legendy, to właśnie bogactwo sprowadziło na miasto nieszczęście. Ludzie zaczęli odwracać się od Boga i myśleć wyłącznie o doczesnych sprawach. Wtedy Bóg postanowił ukarać Cissę, lecz zanim do tego doszło wysłał do osady posłańca – anioła, który w przebraniu biednego wędrowca chodził po uliczkach miasta i który miał sprawdzić czy ktoś mu pomoże, jeśli poprosi o pomoc i tym samym sprawdzić na ile mieszkańcy Cissy stali nie zepsuci i nieczuli na ludzką krzywdę. Trudno mu było jednak znaleźć pomocnych ludzi, a spotykające go osoby traktowały go z pogardą. Wędrując tak po mieście w poszukiwaniu jedzenia i noclegu napotkał dwie siostry – Bonę Malę. Bona zaproponowała mu nocleg w swoim domu, ale Mala zachowywała się wobec niego nieprzyjaźnie i arogancko. Dlatego posłaniec tylko lepszej z sióstr przekazał ostrzeżenie przed karą, jaka ma spotkać miasto. Bona jeszcze przed świtem opuściła dom i oddaliła się z miasta zanim rozpętała się nad nim potężna burza, a na Cissnę spadła kula ognia. Miastem wstrząsnęło, a wielkie ulice, place, domy i posiadłości pokrążyły się w morzu. Bona udała się na południe wyspy, gdzie poznała pasterza, poślubiła go i razem założyli nowe miasto – Pag. Wielkie skarby Cisssy pochłonięte przez morskie wody – według legendy tej – nadal spoczywają w głębinach zatoki.
Różne warianty tej legendy spisał w 1968 roku pochodzący z Novalji ludowy poeta Ivan Šuljić-Iveša.
Obecnie na lądzie możemy zobaczyć niewiele pozostałości dawnej Cissy – fragmenty murów obronnych, które niegdyś otaczały miasto czy pozostałości dawnych budynków. Więcej znajduje się w morzu – sprawdzający ten obszar nurkowie, poszukując zatopionego miasta natrafili dotąd na podziemny tunel, będący zapewne częścią jakiegoś większego kompletu, zarysy ulic i budynków oraz rzymską kotwicę i statek. Jednakże dalsze prace archeologiczne na tym terenie nie przyniosły większych efektów, głównie z uwagi na duże złoża mułu i piasku oraz porastającej dno morskiej trawy, utrudniających eksplorowanie tego obszaru.
Źródło: www.croatia.hr

